Logo serwisu Informowani.pl

czwartek, 19 września 2024

czwartek, 19 września 2024

Zbiornik Racibórz Dolny w akcji – czy ochroni mieszkańców przed powodzią?

W obliczu zagrożenia powodzią na Odrze, po raz pierwszy w historii uruchomiono strategiczny zbiornik retencyjny Racibórz Dolny.

Zbiornik Racibórz Dolny w akcji – czy ochroni mieszkańców przed powodzią?

W obliczu zagrożenia powodzią na Odrze, po raz pierwszy w historii uruchomiono strategiczny zbiornik retencyjny Racibórz Dolny. Ta imponująca budowla hydrotechniczna ma za zadanie ochronić mieszkańców Dolnego Śląska przed powtórką katastrofalnych powodzi z przeszłości.

W niedzielę nad ranem, na Odrze w rejonie Raciborza rozpoczęło się piętrzenie fali wezbraniowej. Decyzją Wód Polskich, po analizie sytuacji hydrologicznej w zlewniach Odry i Olzy, w Polsce i Czechach, uruchomiono zbiornik retencyjny Racibórz Dolny.

Prezes Wód Polskich, Joanna Kopczyńska, podczas briefingu prasowego po posiedzeniu sztabu kryzysowego w Katowicach, poinformowała, że zbiornik, którego budowa kosztowała około 2 miliardów złotych, rozpoczął piętrzenie o godzinie 4:30.

"To pierwsze operacyjne uruchomienie tego zbiornika. Ma on ogromną pojemność. Możemy go uruchomić dopiero, kiedy dopływ do zbiornika wynosi odpowiednią ilość wody na sekundę. Kiedy doszliśmy do tego parametru, włączyliśmy" – wyjaśniła Kopczyńska.

Zbiornik Racibórz Dolny, wybudowany przy wsparciu Banku Światowego, to największy projekt przeciwpowodziowy zrealizowany w ostatnich latach w Europie Środkowej. Jego zadaniem jest przejęcie fali wezbraniowej, spłaszczenie jej i kontrolowane odprowadzenie nadmiaru wody, chroniąc tym samym mieszkańców miast położonych w dole rzeki – Kędzierzyna-Koźla, Krapkowic, Opola i Wrocławia.

"Musimy się przygotować, że on musi przyjąć dużo wody, która idzie Olzą, Odrą, jak również mamy informacje ze strony czeskiej dotyczące tego, co dzieje się w Bohuminie. Ten zbiornik powinien nam tę falę przyjąć i spłaszczyć" – podkreśliła prezes Wód Polskich.

Zbiornik o powierzchni 26 kilometrów kwadratowych i pojemności 185 milionów metrów sześciennych, jest w stanie zretencjonować olbrzymie ilości wody. Prognozy wskazują, że w szczytowym momencie fala wezbraniowa może wynieść nawet 166 milionów metrów sześciennych.

Prezes Kopczyńska uspokaja jednak, że zbiornik został zaprojektowany tak, aby sprostać nawet tak dużym wahaniom poziomu wody: "On jest bardzo duży, rozległy, nie jest wysoki, w związku z czym to nie będzie spektakularna akcja, że nagle tej wody wleje się potwornie dużo, natomiast ona będzie się wlewała, rozlewała po ogromnym terenie, który dotychczas nie był pod wodą."

W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją, praca zbiornika jest na bieżąco monitorowana przez zespół hydrotechników. Dane z kamer, czujników i stacji pomiarowych pozwalają na precyzyjne sterowanie pracą zbiornika i dostosowywanie jego działania do aktualnych warunków.

"Musimy reagować. To jest liczone na bieżąco, dynamicznie, cały ten zbiornik jest oprzyrządowany. Wiemy wszystko, co na nim się dzieje, mamy kamery, zespoły zostały również przeszkolone przez specjalistów z Banku Światowego" – zapewniała Kopczyńska.

Niestety, uruchomienie zbiornika przyciągnęło do Raciborza również osoby postronne, które z ciekawości chciały na własne oczy zobaczyć to wydarzenie. Prezes Wód Polskich zaapelowała o nierozpowszechnianie fałszywych informacji i niepanikowanie, a przede wszystkim o niezbliżanie się do zbiornika.

Apel ten poparł minister spraw wewnętrznych i administracji, Tomasz Siemoniak, który poinformował, że na wniosek Wód Polskich w rejonie zbiornika pojawiły się patrole policji, które mają zapobiegać ewentualnym próbom wtargnięcia na teren obiektu. "Używamy policji. (...) Tutaj nie ma żartów. W każdej takiej sytuacji gdzie ta turystyka się pojawia, będziemy bardzo twardo reagowali" – podkreślił stanowczo minister.