Logo serwisu Informowani.pl

niedziela, 08 września 2024

niedziela, 08 września 2024

Wyrok Sądu Najwyższego USA: brak ograniczeń dla pigułki aborcyjnej

W czwartek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odrzucił próbę ograniczenia dostępu do pigułki szeroko stosowanej do przerywania ciąży.

Wyrok Sądu Najwyższego USA: brak ograniczeń dla pigułki aborcyjnej
fot. Jakub KOZIEJ/Informowani

W czwartek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odrzucił próbę ograniczenia dostępu do pigułki szeroko stosowanej do przerywania ciąży.

Prezydent Joe Biden ostrzegł, że decyzja ta nie złagodzi gorącej debaty wyborczej na temat aborcji.

W jednogłośnej opinii sąd stwierdził, że grupy antyaborcyjne i lekarze kwestionujący mifepriston nie mają legitymacji prawnej do wniesienia sprawy. Prawa do aborcji są jednym z kluczowych tematów w nadchodzących wyborach listopadowych, a administracja Bidena apelowała do sądu o utrzymanie dostępu do tego leku, który został zatwierdzony przez Food and Drug Administration (FDA) w 2000 roku.

Domniemany przeciwnik Bidena w wyścigu do Białego Domu, Donald Trump, stoi na czele Partii Republikańskiej, która szeroko popiera ograniczenia dostępu do aborcji. Zarówno prezydent, jak i grupy antyaborcyjne ostrożnie zareagowali na opinię konserwatywnie zdominowanego Sądu Najwyższego, który zostawił otwartą możliwość przyszłych wyzwań dla mifepristonu w innych forach.

"Dzisiejsza decyzja nie zmienia faktu, że walka o wolność reprodukcyjną trwa" - powiedział Biden w oświadczeniu. "Ataki na aborcję farmakologiczną są częścią ekstremalnej i niebezpiecznej agendy republikańskich wybranych urzędników, mającej na celu zakazanie aborcji w całym kraju."

Nancy Northup, prezeska Centrum Praw Reprodukcyjnych, wyraziła "ulgę i gniew" z powodu decyzji. "Niestety, ataki na pigułki aborcyjne nie skończą się tutaj" - powiedziała Northup. "Ostatecznie, to orzeczenie nie jest 'zwycięstwem' dla aborcji - jedynie utrzymuje status quo, który jest poważnym kryzysem zdrowia publicznego."

Sprawa mifepristonu była pierwszą znaczącą sprawą dotyczącą aborcji rozpatrywaną przez Sąd Najwyższy od czasu, gdy dwa lata temu uchylił długo utrzymywane konstytucyjne prawo do aborcji. "Rozumiemy, że wielu obywateli, w tym lekarze-plaintiffowie tutaj, ma szczere obawy i sprzeciw wobec stosowania mifepristonu przez innych i przeprowadzania aborcji" - poinformował sędzia Brett Kavanaugh, który był autorem opinii..

"Obywatele i lekarze nie mają legitymacji do wnoszenia sprawy tylko dlatego, że inni mogą angażować się w pewne działania" - dodał Kavanaugh. Podkreślił, że powództwo nie mogło być wniesione przez tych, którzy sprzeciwiają się stosowaniu leku przez innych, ale mogą oni wyrażać swoje obawy w procesach regulacyjnych lub legislacyjnych.

Przeciwnicy aborcji starali się ograniczyć ogólnokrajowy dostęp do mifepristonu, twierdząc, że jest on niebezpieczny i że lekarze antyaborcyjni byli zmuszani do naruszania swojego sumienia, interweniując w przypadki powikłań po jego użyciu. Konserwatywny sędzia okręgowy USA w Teksasie, mianowany przez Trumpa, wydał w zeszłym roku orzeczenie, które zakazywało mifepristonu.

Sąd apelacyjny uchylił całkowity zakaz, ponieważ termin przedawnienia na kwestionowanie zatwierdzenia FDA minął, ale ograniczył dostęp do leku. Sąd apelacyjny skrócił okres, w którym można stosować mifepriston z 10 tygodni ciąży do siedmiu tygodni, zablokował jego dostarczanie pocztą oraz wymagał, aby pigułka była przepisywana i podawana przez lekarza.

Orzeczenie Sądu Najwyższego znosi te ograniczenia. Aborcja farmakologiczna stanowiła 63 procent aborcji w kraju w zeszłym roku, w porównaniu z 53 procentami w 2020 roku, według Instytutu Guttmachera. Około 20 stanów zakazało lub ograniczyło aborcję od czasu, gdy Sąd Najwyższy w czerwcu 2022 roku uchylił przełomowe orzeczenie Roe v. Wade, które na pół wieku ustanowiło konstytucyjne prawo do aborcji.

Badania pokazują, że większość Amerykanów popiera kontynuację dostępu do bezpiecznej aborcji, mimo że grupy konserwatywne dążą do ograniczenia procedury lub jej całkowitego zakazu.

Źródło: Informowani.pl / AFP