"Od Polski ręce precz!" - Zajączkowska-Hernik atakuje von der Leyen w PE
Ewa Zajączkowska-Hernik nie przebierając w słowach, oskarżyła von der Leyen o szereg błędów popełnionych podczas jej dotychczasowej kadencji.
W czwartek, podczas debaty w Parlamencie Europejskim nad kandydaturą Ursuli von der Leyen na kolejną kadencję na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej, doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy niemiecką polityk a polską europosłanką Konfederacji, Ewą Zajączkowską-Hernik. Krytyka ze strony polskiej polityk skupiła się wokół dwóch głównych kwestii: Europejskiego Zielonego Ładu oraz paktu migracyjnego.
Ewa Zajączkowska-Hernik nie przebierając w słowach, oskarżyła von der Leyen o szereg błędów popełnionych podczas jej dotychczasowej kadencji. "Wybranie pani na stanowisko przewodniczącej KE w poprzedniej kadencji było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji" - stwierdziła, rozpoczynając swoje wystąpienie. W dalszej części swojego przemówienia, Zajączkowska-Hernik zarzuciła von der Leyen forsowanie "europejskiego Zielonego Ładu, który niszczy europejską gospodarkę i rolnictwo" oraz promowanie "wszystkich unijnych klimatycznych wariactw".
Słowa te spotkały się z mieszaną reakcją na sali plenarnej - słychać było zarówno gwizdy i buczenie, jak i oklaski.
Szczególnie emocjonalny charakter przybrała krytyka paktu migracyjnego. "Zwracam się do pani jak kobieta do kobiety, jak matka do matki: jak pani nie wstyd promować coś takiego, jak pakt migracyjny?" - pytała Zajączkowska-Hernik, wskazując na siedzącą kilka metrów dalej von der Leyen. W opinii polskiej europosłanki, polityka otwartych drzwi doprowadziła do tego, że "miliony kobiet i dzieci w Europie czuje się zagrożonych na ulicach swoich własnych miast". Zajączkowska-Hernik poszła jeszcze o krok dalej, oskarżając von der Leyen o współodpowiedzialność za przestępstwa popełniane przez imigrantów. "Odpowiada pani za każdy gwałt, za każdą napaść, za każdą tragedię spowodowaną napływem nielegalnych imigrantów, bo to pani tych ludzi zaprasza na teren Europy" - grzmiała.
Na koniec swojego wystąpienia, Zajączkowska-Hernik, w geście pełnym symboliki, podarła na strzępy dwie kartki z napisami "Europejski Zielony Ład" i "Europejski Pakt Migracyjny". "Chcemy Europy wolnych i suwerennych narodów, a nie chorej, lewackiej ideologii. Od Polski ręce precz, a żołnierzom, którzy w tym momencie bronią wschodniej granicy UE, powinna się pani kłaniać w pas" - zakończyła swoje wystąpienie.
Incydent ten, choć krótki, pokazuje rosnące napięcia w Parlamencie Europejskim wokół kwestii migracji i polityki klimatycznej. Stanowisko zaprezentowane przez Ewę Zajączkowską-Hernik wpisuje się w narrację prezentowaną przez jej ugrupowanie polityczne, Konfederację, która opowiada się za radykalnym ograniczeniem imigracji oraz sprzeciwia się unijnej polityce klimatycznej.