Wielka Brytania. Chaos na lotnisku w Manchesterze po awarii prądu

Chaos zapanował w niedzielę na lotnisku w Manchesterze, trzecim co do wielkości porcie lotniczym Wielkiej Brytanii. Poważna awaria prądu spowodowała opóźnienia i odwołania setek lotów.

Manchester Airports Group, operator lotniska, poinformował o "rozległych zakłóceniach" spowodowanych awarią sieci energetycznej. Choć zasilanie przywrócono stosunkowo szybko, skutki awarii odczuwalne mają być przez resztę dnia.

Pasażerowie korzystający z Terminali 1 i 2, gdzie doszło do awarii, proszeni byli o niewyjeżdżanie na lotnisko. Wstrzymano również odprawę i boarding. Sytuacja na Terminalu 3, który nie został dotknięty awarią, była napięta, a pasażerowie musieli liczyć się z opóźnieniami.

W mediach społecznościowych zawrzało od relacji podróżnych uwięzionych na lotnisku. Zdjęcia i filmy pokazywały długie kolejki, zatłoczone hale i bagaże piętrzące się w nieładzie. "To jakiś absurd!", "Od dwóch godzin siedzę w samolocie", "Chaos i zero informacji" – lamentowali internauci. Pojawiały się doniesienia o zagubionym bagażu i problemach z wejściem na pokład samolotów.

Operator lotniska poinformował, że pasażerowie, którzy już dokonali odprawy, polecą zgodnie z planem, jednak zakłócenia mogą spowodować, że "niektóre bagaże mogą nie znaleźć się na tych lotach".

"Działamy wspólnie z liniami lotniczymi i partnerami, aby jak najszybciej połączyć poszkodowanych pasażerów z ich bagażami" - przekazał operator lotniska.

Linie lotnicze, w tym easyJet, ostrzegały o długich kolejkach do kontroli bezpieczeństwa, a pasażerowie proszeni byli o zabranie ze sobą wyłącznie bagażu podręcznego.

To kolejne z serii zakłóceń w brytyjskim transporcie lotniczym w ostatnim czasie. W ostatnich miesiącach pasażerowie borykali się z awariami systemów kontroli granicznej, strajkami personelu naziemnego oraz skutkami ubiegłorocznej awarii kontroli ruchu lotniczego.