Wojna słów. Joe Biden i Donald Trump w starciu o Biały Dom
Stary konflikt, nowa arena. Joe Biden i Donald Trump znów staną do walki - tym razem o reelekcję.
Już w czwartek wieczorem, na oczach milionów Amerykanów, rozegra się polityczne starcie tytanów. W Atlancie, na scenie debaty organizowanej przez CNN, zmierzą się Donald Trump i Joe Biden. Nie będzie to jednak kurtuazyjna wymiana zdań.
Czeka nas bezprecedensowe wydarzenie - po raz pierwszy w historii USA urzędujący prezydent stanie do debaty ze swoim poprzednikiem, z którym łączy go jawna niechęć.
Atmosfera jest napięta już od dawna. Trump nigdy nie pogodził się z przegraną w 2020 roku, otwarcie kwestionując jej wynik i oskarżając Bidena o oszustwo. Demonstracyjnie opuścił inaugurację swojego następcy, a po ataku jego zwolenników na Kapitol stał się obiektem ostrej krytyki ze strony Demokratów.
Teraz obaj politycy ponownie walczą o najwyższy urząd w państwie, a czwartkowa debata będzie dla nich pierwszą okazją do zdobycia przewagi w oczach wyborców. Stawka jest ogromna – Biden walczy o reelekcję, a Trump o polityczną rehabilitację i odwrócenie biegu historii.
Eksperci spodziewają się ostrej i bezpardonowej walki na argumenty. Biden będzie prawdopodobnie skupiał się na osiągnięciach swojej prezydentury, podkreślając sukcesy w walce z pandemią i poprawę sytuacji gospodarczej. Trump z kolei z pewnością wykorzysta okazję do ataku na swojego przeciwnika, wytykając mu błędy i porażki, a także podsycając wątpliwości co do jego wieku i sprawności umysłowej.
Wynik debaty może mieć kluczowe znaczenie dla losów amerykańskiej polityki na długie lata.
Dziękujemy, że byli Państwo z nami.
Za kilka godzin udostępnimy Państwu szczegółowe podsumowanie z dzisiejszej debaty.
Zakończyła się debata prezydencka z udziałem prezydenta Joe Bidena i byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Po zakończeniu przerwy reklamowej Biden otrzymał dwie minuty na wygłoszenie mowy końcowej.
Skupia się na zmianach politycznych, które planuje wprowadzić dla Amerykanów.
Mówi o swoich działaniach mających na celu obniżenie ceny insuliny oraz obietnicach pomocy rodzinom w uzyskaniu opieki nad dziećmi po rozsądnej cenie.
Biden zapowiada również zmniejszenie inflacji, kluczowego problemu dla wielu Amerykanów.
Podkreśla, że chce także utrzymać niskie podatki dla zwykłych obywateli, jednocześnie oskarżając Trumpa o planowane ich podniesienie.
Przed przerwą reklamową Biden odrzucił trwające twierdzenia Trumpa o wygranej w wyborach 2020 roku, nazywając go "zrzędą", która składała liczne apelacje w sądach na całym terenie USA.
"Żaden sąd w Ameryce nie poparł twoich roszczeń, na żadnym poziomie — ani stanowym, ani lokalnym, żaden” - powiedział.
Wyraził również wątpliwość co do woli Trumpa do zaakceptowania wyników wyborów w 2024 roku, stwierdzając, że ”nie radzi sobie z porażką” i „coś się zmieniło po jego ostatniej przegranej."
Prowadzący dwukrotnie pytali Trumpa, czy zaakceptuje wyniki wyborów w 2024 roku bez względu na to, kto wygra.
Trump odpowiedział, że jeśli wybory będą sprawiedliwe, legalne i dobre, to absolutnie zaakceptuje wyniki, przy czym powtórzył niepotwierdzone twierdzenia o rozległych oszustwach w 2020 roku.
Biden został zapytany o swój wiek i fakt, że miałby 86 lat na koniec drugiej kadencji - jest przecież najstarszym prezydentem, który kiedykolwiek został zaprzysiężony. Prezydent zaczyna od tego, że był często krytykowany za to, że był jednym z najmłodszych ustawodawców USA, i że Trump jest "trzy lata młodszy i o wiele mniej kompetentny".
Zapytany o swój własny wiek - ma teraz 78 lat i miałby 82 lata na koniec drugiej kadencji - Trump mówi, że "zdał dwa testy poznawcze", zwracając się do Bidena. "Czuję się tak samo dobrze jak 25, 30 lat temu. W rzeczywistości jestem trochę lżejszy” - mówi Trump.
Trump i Biden zostali zapytani o kryzys związany z opioidami w USA i o to, jak zamierzają pomóc Amerykanom walczącym z uzależnieniem, biorąc pod uwagę wzrost liczby zgonów z powodu przedawkowań za ich kadencji.
Trump odpowiedział, że USA radziły sobie dobrze w kwestii uzależnień, dopóki nie nadeszła pandemia COVID-19, która spowodowała wzrost przemytu narkotyków przez granicę.
Biden natomiast powiedział, że jego administracja stara się zwiększyć zdolność do wykrywania narkotyków, w tym fentanylu, na granicy. Dodał, że współpracuje z krajami w Azji, gdzie produkowane są prekursory fentanylu, oraz z Meksykiem, by rozwiązać ten kryzys.
Trump wspomniał o dziennikarzu Wall Street Journal, Evanie Gershkovichu, który został zatrzymany w Rosji podczas wykonywania swojej pracy jako dziennikarz.
Twierdzi, że Biden nie zrobił wystarczająco dużo, aby go uwolnić.
Trump obiecuje, że uwolni dziennikarza natychmiast po wygranych wyborach prezydenckich w listopadzie.
Debata teraz skupia się na dostępności opieki nad dziećmi.
Trump pierwszy odpowiada na pytanie, co zrobiłby, aby uczynić opiekę nad dziećmi bardziej dostępną. Jednak zamiast odpowiedzi, wraca do ataków na rekord Bidena w sprawie granicy USA.
Biden kontratakuje, nazwał Trumpa "najgorszym prezydentem w historii Ameryki" i zarzucał mu brak działań na rzecz tańszej opieki nad dziećmi.
Trump ponownie dostaje szansę na odpowiedź. Odpowiada, broniąc swojego urzędu, twierdząc, że jest oceniany jako jeden z najlepszych z prezydentów, i obiecuje, że jeśli otrzyma kolejne cztery lata, będzie najlepszy.
Trump twierdzi, że nigdy nie widział nikogo tak kłamiącego jak Bidena i ponownie atakuje go za rzekome złe zarządzanie sprawami weteranów.
Oskarża również Bidena o niszczenie programu ubezpieczeń społecznych, twierdząc, że "miliony ludzi" zyskują prawa do publicznego systemu emerytalnego bez konkretnych powodów.
"To, co robią w Departamencie Spraw Weteranów i wobec naszych weteranów, jest niewiarygodne” - dodaje.
"Nasi weterani żyją na ulicach, a ci ludzie (red. migranci) mieszkają w luksusowych hotelach” - podkreślił.
Według statystyk przygotowanych przez CNN, Trump obecnie prowadzi pod względem czasu wypowiedzi, mając na koncie 23 minuty i 6 sekund, podczas gdy Biden 18 minut i 26 sekund.
Obydwaj kandydaci mają równą szansę na odpowiedź na pytania, chociaż niekoniecznie muszą wykorzystać cały przeznaczony czas.
Biden atakuje Trumpa w kwestii, która ma znaczenie dla wielu Amerykanów - programu ubezpieczeń społecznych. Twierdzi, że Trump chce ciąć świadczenia społeczne. „Uważa, że jest dużo do cięcia” - dodaje Biden.
Trump został zapytany o kryzys klimatyczny i wyniszczające skutki ekstremalnego upału oraz jakie działania podejmie w tej sprawie, gdyby został ponownie wybrany.
Odpowiada, że chce czystego powietrza i wody. "I mieliśmy to” - dodaje, twierdząc, że jego administracja miała "najlepsze liczby środowiskowe w historii".
Biden sprzeciwia się twierdzeniom Trumpa, zauważając, że Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia paryskiego dotyczącego klimatu za jego kadencji.
Po przerwie reklamowej Biden jest teraz pytany o rozczarowanie czarnej społeczności wyborczej, która twierdzi, że nie widziała postępu w wielu kwestiach, w tym w śmiertelności matek.
Sondaże również pokazują, że Biden stracił część poparcia wśród czarnych wyborców.
Biden mówi, że nie wini czarnych wyborców za ich rozczarowanie, ale twierdzi, że osiągnięto pewien postęp dla wielu Afroamerykanów, w tym mniej segregacji rasowej.
"Zrobimy jeszcze dużo więcej dla czarnych rodzin" - dodaje.
Po 45 minutach debaty Joe Biden często był w defensywie.
Niektóre z jego odpowiedzi były niejasne, co wzmacnia obawy o jego wiek.
Biden jednak zaczął atakować swojego przeciwnika, próbując zmienić dynamikę debaty.
Kilka z jego ataków sprowokowało Trumpa do gniewnych odpowiedzi.
Biden skomentował skazanie Trumpa za romans z gwiazdą filmów dla dorosłych, nazwawszy go człowiekiem bez skrupułów.
Trump z kolei bronił się, twierdząc, że nie miał romansu z gwiazdą porno.
Wiele czasu poświęcono na dyskusję o gospodarce i imigracji, gdzie Trump wydawał się pewny siebie, atakując rekord Bidena, podczas gdy odpowiedzi Bidena w tych tematach były mniej przekonujące.
Po raz pierwszy tej nocy Biden porusza kwestię skazania Trumpa w Nowym Jorku na 34 zarzuty fałszowania dokumentów handlowych.
"Jest tylko jedna osoba skazana na więzienie, i właśnie na nią w tym momencie patrzę” - podkreślił Biden.
Dodaje, że Trump ma "moralność kota z ulicy", odnosząc się do rzekomej relacji z Stormy Daniels, byłą gwiazdą filmów dla dorosłych, czemu Trump wielokrotnie zaprzeczał.
Trump został zapytany o wyjaśnienie swojej obietnicy "ścigania politycznych przeciwników".
Odpowiedział, że jego odpowiedzią będzie uczynienie USA ponownie krajem sukcesu.
Trump również poruszył kwestię niedawnej skazania Huntera Bidena za przestępstwa, sugerując, że Joe Biden również powinien być skazanym przestępcą "tak szybko, jak tylko opuści urząd" za swoje "okropne" zachowanie jako prezydent.
"Ten człowiek to przestępca" - tak Trump określił Bidena.
Biden zareagował, nazywając porównywanie jego zachowania do zachowania Trumpa "skandalicznym".
Trump odpowiada na zarzuty Bidena dotyczące 6 stycznia, oskarżając go o niszczenie życia wielu "niewinnych" ludzi.
Zaatakował również komisję Izby Reprezentantów, która badała jego rolę w zamieszkach na Kapitolu, nazywając ją "niekomisją" i twierdząc, że usunęli informacje w swoim dochodzeniu.
Biden oskarża Trumpa o zachęcanie uczestników zamieszek z 6 stycznia 2021 roku do ataku na Kapitol.
Twierdzi, że były prezydent przez trzy godziny nie podjął żadnych działań, podczas gdy wiceprezydent Mike Pence błagał go o interwencję.
"Zamiast tego, Trump nazywał tych ludzi wielkimi patriotami Ameryki” - stwierdził Biden.
Podkreśla, że zamieszkujący powinni trafić do więzienia i ponieść odpowiedzialność za swoje czyny.
Trump broni swoich działań wokół zamieszek na Kapitolu 6 stycznia 2021 roku, które miały miejsce po tym, jak wezwał swoich zwolenników do walki z wynikami wyborów z listopada 2020 roku.
Zamiast bezpośrednio odpowiedzieć na temat zamieszek, Trump twierdzi, że reputacja USA ucierpiała pod rządami Bidena.
"Powiedziałem 'pokojowo' i 'patriotycznie'” - dodał, obwiniając byłą przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i burmistrza, Muriela Bowsera za odrzucenie oferty 10,000 żołnierzy Gwardii Narodowej.
W przeszłości Trump nazywał niektórych uwięzionych za przestępstwa popełnione 6 stycznia "więźniami politycznymi" i obiecywał rozpatrzenie ich spraw, jeśli zostanie ponownie wybrany prezydentem.
Podczas wymiany zdań na temat wojny w Ukrainie, Biden ostrzegł, że Putin jest "zbrodniarzem wojennym" dążącym do odbudowy "starego imperium sowieckiego".
Zapytał, co stanie się z Polską, Białorusią i krajami NATO, jeśli Putin nie zatrzyma się na Ukrainie.
Podkreślił, że USA dostarczają Ukrainie broń, a nie pieniądze, oraz że NATO wspiera Ukrainę na równi z USA.
"Dlatego jesteśmy silni” - stwierdził Biden.
Biden broni swoich działań zagranicznych na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie.
W kwestii Ukrainy twierdzi, że Trump dał Putinowi wolną rękę.
Biden zaznacza, że Putin myślał, że zajmie Kijów w "pięć dni", ale "w rzeczywistości wcale tego nie zrobił”.
Dodał, że Rosjanie stracili wielu żołnierzy.
Trump odpowiadając, podkreślił, że "nigdy tego nie powiedział".
Debata przeszła teraz do kwestii konfliktu w Ukrainie.
Pytanie dotyczy tego, czy warunki Putina dotyczące zakończenia wojny Rosji z Ukrainą są akceptowalne.
Trump odpowiada jako pierwszy, twierdząc, że Putin zdecydował się na inwazję, ponieważ zobaczył, jak niekompetentny był zespół Bidena podczas wycofywania się z Afganistanu.
"Kiedy Putin to zobaczył, powiedział: 'Wiecie co, myślę, że wejdziemy'" - powiedział.
Dodał, że wojna w Gazie również by się nie miała by miejsca, gdyby on był u władzy.
Zapytany, czy zamierza deportować "każdego nieudokumentowanego imigranta w Ameryce", w tym osoby mieszkające w USA od dekad, Trump – który obiecał masowe deportacje, jeśli obejmie urząd – odpowiada, podkreślając swoje twierdzenia, że polityka imigracyjna Bidena i "otwarte granice" przyczyniły się do wzrostu przestępczości.
"Musimy wielu z tych ludzi wydalić i musimy to zrobić szybko, bo zniszczą kraj" - mówi, nie precyzując swoich planów.
Trump kontynuuje ataki na Bidena w sprawie jego polityki granicznej.
Twierdzi, że do kraju przedostają się więźniowie, osoby z zakładów psychiatrycznych i terroryści.
Biden odpowiada, mówiąc, że nie ma danych potwierdzających te zarzuty.
Zapytany, dlaczego Amerykanie powinni ufać Bidenowi w zarządzaniu granicą USA-Meksyk, pomimo historycznych przyjść migrantów, Biden skoncentrował się na winie Trumpa i Republikanów za upadek umowy w sprawie granicy.
Skrytykował również Trumpa za separację rodzin, która miała miejsce podczas jego administracji.
"Teraz mamy sytuację, gdzie 40% osób przekracza granicę nielegalnie. To lepsze wyniki niż w momencie, gdy opuścił urząd” - podkreślił. .
Kandydaci poruszają teraz kwestię aborcji, przy czym Biden stwierdził, że zniesienie orzeczenia Roe v. Wade, które ustanowiło konstytucyjne prawo do aborcji, było "straszliwą rzeczą".
"Zdecydowana większość naukowców konstytucyjnych popierała Roe v. Wade, gdy zostało wydane” - powiedział Biden.
"Idea, że byli przeciwko niej, jest absurdalna” - stwierdził.
Biden dodał, że pomysł, że stany mogą narzucać własne przepisy dotyczące aborcji, jest jak posiadanie "każdy stan ma inne przepisy" w sprawie praw obywatelskich.
Powiedział również, że wybór dotyczący aborcji powinien należeć do kobiety i jej lekarza oraz zobowiązał się do przywrócenia Roe v. Wade, jeśli zostanie ponownie wybrany.
„Żaden polityk nie powinien podejmować tej decyzji" - podkreślił.
Na początku debaty zarówno Biden, jak i Trump prezentują bardziej stonowane wersje swoich publicznych person. Pierwszy raz debatowali w 2020 roku, kiedy rozmowa szybko się podgrzewała i wymykała spod kontroli, kandydaci przerywali sobie nawzajem.
Obaj mężczyźni mówią jednakowym tonem - głos Bidena jest szczególnie ochrypły tego wieczoru. Prawdopodobnie są świadomi mniej korzystnych opinii, jakie mają o nich ludzie.
Dopasowują również swoją energię. Kiedy Trump stawał się bardziej stanowczy, atakując Bidena w kwestii imigracji i obowiązkowych szczepieniach przeciw COVID-19, Biden również odpowiadał silniejszym głosem.
Miał jednak potknięcie, kiedy powiedział, że "pokonał opiekę zdrowotną", co wydawało się bez związku z jego odpowiedzią.
Jednakże jesteśmy dopiero kilka minut po rozpoczęciu debaty, więc sytuacja może się szybko zmienić.
Podczas wymiany zdań na temat konieczności opodatkowania miliarderów i opieki nad dziećmi, prezydent Biden wydawał się na chwilę zgubić wątek. ”Zniszczył opiekę zdrowotną. Zabił ją” - stwierdził Trump.
Trump oskarżył również Bidena o prawie "wyeliminowanie" zabezpieczenia społecznego z powodu "milionów" migrantów na południowej granicy.
Były prezydent konsekwentnie podkreśla w pierwszych 15 minutach debaty swoje stanowisko, że Stany Zjednoczone "nie są już szanowane" przez inne narody.
"To, co stało się z naszym krajem, jest nie do uwierzenia" - powiedział.
"Obce kraje nie mogą uwierzyć, co się stało z USA” - podkreślił.
Dodał, że USA robi wiele dla innych krajów, "a one nic dla nas".
Padło pytanie o jedno z najważniejszych zagadnień dla wyborców w nadchodzących wyborach: aborcję.
Trump został zapytany, czy zablokowałby dostęp do leków aborcyjnych. Odpowiedział, że nie, zaznaczając, że Sąd Najwyższy właśnie podtrzymał prawo do tych leków.
Powtórzył swoje wcześniejsze stwierdzenia, że to stany powinny decydować o legalności aborcji. "Każdy prawnik chciał, żeby to wróciło do stanów. Teraz stany to rozwiązują."
Dotychczasowe pytania dotyczyły głównie gospodarki krajowej, ale już pojawił się temat Afganistanu i chaotycznego wycofania się USA z Kabulu.
Biden zauważył, że USA walczyły w Afganistanie jeszcze za Trumpa.
Trump odpowiedział, że planował wycofanie z "godnością" i "siłą".
Dodał, że "kiedy Biden się wycofał, był to najbardziej żenujący dzień w historii naszego kraju".
Donald Trump odpowiedział na pierwsze pytanie dotyczące gospodarki i wysokiej inflacji. Stwierdził, że USA miały "najlepszą gospodarkę" za jego rządów. "Uderzył nas koronawirus i wtedy wydaliśmy potrzebne pieniądze, by uniknąć wielkiej depresji". Następnie stwierdził, że "wszystko szło dobrze", po czym skrytykował politykę Bidena wobec koronawirusa i jego osiągnięcia gospodarcze.
Debata rozpoczęła się od pytania o inflację i co Joe Biden ma do powiedzenia wyborcom, którzy czują się w gorszej sytuacji.
Biden szybko przekierował odpowiedź, twierdząc, że Trump pozostawił mu załamaną gospodarkę i rosnące bezrobocie.
Powiedział, że musieli wszystko odbudować, dodając, że za Trumpa było "strasznie" i że "niewiele zrobił". Kilkakrotnie użył słowa "chaos".
Prezydenci nie podali sobie rąk. Biden wszedł na scenę pierwszy, a Trump nie spojrzał w jego kierunku, kiedy pojawił się za mównicą.
W Atlancie, w stanie Georgia rozpoczęła się debata. Na scenie pojawili się Donald Trump i Joe Biden, który jako pierwszy zabrał głos. „Co słychać?” - zwrócił się do widzów przed telewizorami i prowadzących debatę.
Kampania Bidena organizuje wirtualne oglądanie debaty z Kamalą Harris, oferując widzom dodatkową perspektywę partyjną.
Z kolei kampania Trumpa prowadzi spotkania w kilku stanach, w tym w Georgii, Michigan i Pensylwanii.
Szacuje się, że debatę z udziałem prezydentów Bidena i Trumpa obejrzy ok. 60% Amerykanów.
Biden i Trump przygotowują się do debaty, ale ich strategie są zupełnie odmienne.
Biden skupia się na analizie pytań i odpowiedzi, próbując podkreślić kontrast między jego programem a programem Trumpa.
Trump natomiast prowadzi szerokie dyskusje polityczne, angażując różne grupy, aby lepiej zrozumieć najważniejsze kwestie i przełożyć je na przekonywujące komunikaty.
Według sondażu Gallupa, Donald Trump jest lepiej oceniany przez Amerykanów niż Joe Biden pod względem osobowości, cech przywódczych i poglądów.
Mimo ogólnego negatywnego postrzegania obu kandydatów, Trump ma przewagę w kluczowych kategoriach. 46% respondentów ma o nim pozytywną opinię, podczas gdy wynik Bidena to 37%.
Trump jest również postrzegany jako kandydat o lepszej osobowości i cechach przywódczych, a także jako osoba odzwierciedlająca poglądy większości wyborców.
Sondaż sugeruje, że wiek Bidena jest dla wyborców większym problemem niż wiek Trumpa. 76% respondentów obawia się, że Biden jest zbyt stary, by być prezydentem.
Wyniki pokazują również większy entuzjazm wśród wyborców Partii Republikańskiej dla Trumpa. 79% sympatyków partii deklaruje zadowolenie z jego kandydatury, podczas gdy tylko 42% Demokratów jest zadowolonych z Bidena.
Prezydent Biden wylądował w bazie lotniczej Dobbins Air Reserve Base w pobliżu Atlanty, na kilka godzin przed zaplanowaną na wieczór debatą. Według doniesień dziennikarzy znajdujących się w samolocie, lot miał przebiegać w sposób "niespokojny".
Hunter Biden, syn prezydenta Joe Bidena, zmaga się z wieloma problemami osobistymi, które odbiły się szerokim echem w mediach.
W czerwcu został uznany winnym nielegalnego posiadania broni i kłamstwa na temat używania narkotyków w momencie jej zakupu. Jest to pierwszy przypadek w historii, kiedy dziecko urzędującego prezydenta zostało skazane za przestępstwo federalne.
We wrześniu Hunter Biden stanie przed sądem ponownie, tym razem w związku z zarzutami o niezapłacenie co najmniej 1,4 miliona dolarów podatków federalnych.
Dodatkowo, jego zagraniczne interesy biznesowe i kontrowersyjne treści z jego komputera stanowią nieustanne źródło spekulacji i napięcia w kontekście kampanii prezydenckiej
Sprawy sądowe Donalda Trumpa od dwóch lat królują na czołówkach gazet. Wszystko zaczęło się od przegranych przez niego dwóch spraw o zniesławienie przeciwko nowojorskiej pisarce E Jean Carroll.
Sąd skazał go na zapłatę 88,8 miliona dolarów tytułem odszkodowania i kar za zniesławienie i molestowanie seksualne. Następnie, w lutym, przegrał sprawę o oszustwo w Nowym Jorku i został zobowiązany do zapłaty 464 milionów dolarów.
Wszystkie te sprawy miały charakter cywilny, co oznacza, że Trump nie został skazany za przestępstwo.
Jednak w maju został uznany za winnego w procesie o "hush money" (pieniądze na milczenie) w Nowym Jorku. Sąd skazał go na 34 zarzuty karne. Nie został jeszcze skazany, ale grozi mu więzienie.
W ten sposób Trump stał się pierwszym byłym prezydentem w historii USA, który został skazany za przestępstwo.
W przyszłości Donald Trump może stanąć w obliczu trzech poważnych spraw karnych:
Czy nielegalnie spiskował, aby odwrócić wynik wyborów prezydenckich w 2020 roku, w których przegrał z Joe Bidenem?
Czy (wraz z 18 współoskarżonymi) spiskował, aby zakwestionować jego bardzo wąską porażkę w stanie Georgia w wyborach w 2020 roku?
Czy nieprawidłowo obchodził się z dokumentami tajnymi, zabierając je z Białego Domu do swojej rezydencji Mar-a-Lago po zakończeniu kadencji?
Trump zaprzecza wszystkim zarzutom w tych sprawach.
Choć media od dłuższego czasu spekulują o potencjalnym starciu między Trumpem a Bidenem, ani jeden, ani drugi nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony kandydatem na prezydenta USA.
Mimo że wyborcy zdają sobie sprawę z prawdopodobnych pretendentów do Białego Domu, formalne ogłoszenie kandydatur nastąpi dopiero w lipcu i sierpniu.
Pomimo braku formalnej nominacji, Trump wydaje się mieć silne wpływy w swojej partii i prawdopodobnie zostanie oficjalnie wybrany na kandydata Republikanów podczas konwencji w lipcu.
Biden z kolei oficjalnie otrzyma nominację Demokratów na konwencji w sierpniu.
Prezydent Biden, po tygodniowym pobycie w Camp David, wyruszył do Atlanty. W jego towarzystwie znajdują się doradcy, którzy przygotowywali go do debaty, w tym Ron Klain, były szef sztabu, i Mike Donilon, jeden z jego najbliższych współpracowników.
Biden i Trump będą debatować w studio CNN bez publiczności.
Debata potrwa 90 minut, z dwiema przerwami reklamowymi.
Mikrofony kandydatów będą wyciszane, aby zapobiec przerywaniu.
Biden będzie miał ostatnie słowo.
Urzędujący prezydent Joe Biden i były prezydent Donald Trump zmierzą się w debacie prezydenckiej organizowanej przez CNN w Atlancie. Debata rozpocznie się o 3:00 w nocy czasu polskiego.
Tematyka debaty obejmie kwestie ekonomiczne, inflację, imigracji, prawa aborcyjne, konflikty na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Debata poświęci też część czasu analizie ataku na Kapitol, który miał miejsce krótko po wyborach prezydenckich w 2020 roku.