Strefa Gazy. Śmierć 45 osób po izraelskim nalocie na obóz palestyńskich uchodźców
Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia Hamasu, co najmniej 45 osób, w tym kobiety i dzieci, straciło życie w wyniku izraelskiego nalotu na obóz dla przesiedlonych Palestyńczyków w Rafah, mieście położonym w południowej części Strefy Gazy.
Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia Hamasu, co najmniej 45 osób, w tym kobiety i dzieci, straciło życie w wyniku izraelskiego nalotu na obóz dla przesiedlonych Palestyńczyków w Rafah, mieście położonym w południowej części Strefy Gazy.
Siły Obronne Izraela (IDF) potwierdziły atak powietrzny, informując, że jego celem było zabicie dwóch wysokich rangą przedstawicieli Hamasu. Przyznały jednak, że atak i wynikający z niego ostrzał mogły zaszkodzić cywilom i obecnie analizują te doniesienia.
Atak ten nastąpił zaledwie kilka godzin po tym, jak Hamas wystrzelił osiem rakiet z Rafah w kierunku Tel Awiwu, przeprowadzając pierwszy taki atak na centralne miasto Izraela od stycznia.
Od chwili rozpoczęcia izraelskiej operacji wojskowej w miejscowości Rafah 3 tygodnie temu, z miasta uciekło około 800 000 mieszkańców, mimo że setki tysięcy wciąż przebywają na jego terenie.
Organizacja Palestyński Czerwony Półksiężyc poinformowała, że nalot uderzył w namioty dla przesiedleńców w pobliżu ośrodka ONZ w Tal al-Sultan, około 2 km na północny zachód od centrum Rafah. "Niespodziewanie usłyszeliśmy odgłos pocisku" - mówił podczas rozmowy z agencją Reutera jeden z mieszkańców regionu.
W komunikacie IDF podkreślono, że atak był wymierzony w uzasadnione cele, przeprowadzony przy użyciu precyzyjnej amunicji w oparciu o dokładne dane wywiadowcze wskazujące na wykorzystanie tego obszaru przez Hamas. Wyrażono ubolewanie z powodu wszelkich szkód wyrządzonych cywilom i opisano incydent jako niezwykle trudny.
Wśród 45 ofiar śmiertelnych znalazły się 23 kobiety, dzieci i osoby starsze.
Agencja ONZ ds. uchodźców palestyńskich, Unrwa, nazwała te doniesienia "przerażającymi" i poinformowała o trudnościach w utrzymaniu komunikacji ze swoim zespołem w Rafah. Szef rządowego biura medialnego kierowanego przez Hamas zapewnił, że obóz znajdował się w wyznaczonej "bezpiecznej strefie", rzekomo zalecanej przez IDF dla ludności cywilnej.
Prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził oburzenie i wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni, podkreślając brak bezpiecznych obszarów dla ludności cywilnej w Rafah.
Katar ostrzegł, że atak może utrudnić wysiłki mediacyjne na rzecz zawieszenia broni i uwolnienia zakładników.
Incydent ten zbiega się również w czasie z kontynuacją operacji wojskowych w Rafah, pomimo niedawnego orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości nakazującego Izraelowi wstrzymanie działań, które mogłyby doprowadzić do wyginięcia palestyńskiej ludności cywilnej.