Starliner utknął na Orbicie. NASA monitoruje sytuację

Statek kosmiczny Boeing Starliner, który obecnie przebywa na orbicie, miał pierwotnie wrócić na Ziemię 26 czerwca. Jednak powrót został przesunięty, ponieważ inżynierowie prowadzą oględziny techniczne jego usterek. NASA poinformowała, że doszło do pięciu awarii 28 silników manewrowych oraz pięciu wycieków helu, ale zapewniła, że sytuacja jest pod kontrolą.

Pierwsza misja załogowa statku Starliner z udziałem dwóch astronautów została ponownie przedłużona. Statek pozostanie zadokowany do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) co najmniej do 2 lipca, czyli prawie o tydzień dłużej niż planowano. NASA zdecydowała się na przedłużenie misji, aby dokładnie ocenić stan techniczny kilku elementów, które wzbudziły na pokładzie drobne problemy. W międzyczasie, 24 czerwca i 2 lipca, przeprowadzone zostaną spacery kosmiczne.

Steve Stich, kierownik programu Commercial Crew NASA, podkreślił, że decyzje dotyczące niewielkich wycieków systemu helowego i wydajności pędników są podejmowane na podstawie danych. "Nie spieszymy się i postępujemy zgodnie z naszymi standardowymi procedurami" – przekazał portalowi space.com. Dodał również, że statek działa właściwie, a załoga ma wystarczające zapasy, aby pozostać na orbicie przez dłuższy czas.

Test załogowy statku kosmicznego Boeinga to kluczowy etap w uzyskaniu od NASA pozwolenia na rutynowe loty transportowe. Po uzyskaniu zgody, Starliner stanie się drugim amerykańskim statkiem kosmicznym zdolnym do przewożenia astronautów do i z ISS. Obecnie jedynie kapsuła Crew Dragon firmy SpaceX wykonuje takie loty.

W testach załogowych uczestniczą amerykańscy astronauci Butch Wilmore i Suni Williams. Starliner wcześniej został wysłany w kosmos dwukrotnie, po raz pierwszy w 2019 roku. Awaria pięciu z 28 silników manewrowych oraz wycieki helu stanowią wyzwania, ale Steve Stich zaznaczył, że napotkane przeszkody dostarczają cennych informacji, które pozwolą na ulepszenie systemu dla przyszłych misji.