Protest na Uniwersytecie Warszawskim. Rektor wezwał policję
Na terenie Uniwersytetu Warszawskiego trwa demonstracja. Studenci, wyrażając solidarność z Palestyną, zablokowali wejścia na Kampus Główny przy Krakowskim Przedmieściu.
Na terenie Uniwersytetu Warszawskiego trwa demonstracja. Studenci, wyrażając solidarność z Palestyną, zablokowali wejścia na Kampus Główny przy Krakowskim Przedmieściu.
Rektor uczelni, Alojzy Nowak, zwrócił się do policji z prośbą o interwencję w celu udrożnienia ciągów komunikacyjnych. Na miejscu obecni są również politycy Lewicy, w tym Adrian Zandberg, który skrytykował działania władz uczelni.
Demonstranci z flagami Palestyny i Ukrainy uniemożliwiają wjazd na teren UW. Poprzez tak zwany "sitting protest" blokują zarówno bramę główną przy Krakowskim Przedmieściu, jak i tę od ul. Oboźnej.
Błażej Poboży, doradca prezydenta, poinformował na platformie X o sytuacji, podkreślając, że aktywiści zablokowali dostęp do uczelni.
Rektor Alojzy Nowak poprosił o interwencję policji w celu przywrócenia porządku na kampusie. Mundurowi potwierdzili, że interweniowali na miejscu. Obecni na terenie uczelni politycy Lewicy, w tym Adrian Zandberg, skrytykowali działania władz uczelni.
"Można się spierać, nie zgadzać, ale trzeba rozmawiać! Wysyłanie przez władze uczelni policji przeciwko pokojowo protestującym studentom jest niedopuszczalne!" - napisał na X Zandberg.
Na nagraniach udostępnionych w mediach społecznościowych widać również innych polityków Lewicy, takich jak Maciej Konieczny i Marcelina Zawisza.
Protest studentów Uniwersytetu Warszawskiego w obronie Palestyny trwa od 24 maja. Protestujący domagają się ujawnienia informacji o powiązaniach uczelni z izraelskimi instytucjami akademickimi oraz z organizacjami i firmami, które czerpią zyski z okupacji Palestyny i trwającego w Strefie Gazy konfliktu. Żądają również jednoznacznego potępienia działań Izraela oraz zerwania współpracy z izraelskimi firmami i uniwersytetami.
Początkowo protest odbywał się w parku Autonomia przy ulicy Nowy Świat 69, nieopodal głównych budynków UW. We wtorek demonstracja zaostrzyła się, a uczestnicy przenieśli się na Kampus Główny, blokując kluczowe wejścia i wjazdy.
W związku z protestem, biuro prasowe UW wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że nie można akceptować blokowania wyjścia bądź wyjazdu z kampusu osobom potrzebującym pilnej pomocy medycznej, w tym kobiecie w ciąży i pracownikowi poddanemu chemioterapii.
Władze uczelni zaznaczyły również, że nie można tolerować uniemożliwiania dostania się na zajęcia studentom z niepełnosprawnościami oraz zakłócania nauki i pracy przez demonstrantów.
"Nie można pozwolić na zakłócanie zajęć i egzaminów przez kilkunastoosobowe grupy, które wtargnęły do budynków uniwersyteckich czy sal dydaktycznych" - czytamy w oświadczeniu.
"Nie ma też zgody na protest, w ramach którego niszczone jest mienie uniwersyteckie oraz prywatne. Takie zachowania nie mogą być usprawiedliwiane jakimkolwiek motywem działania protestujących."